Metamorfoza pudełka po kapeluszu

Pudełek w naszych domach z pewnością nie brakuje – chyba się ze mną zgodzicie. Robiąc zakupy, różne rzeczy pakowane są w rozmaite opakowania. Jedne nadają się tylko do kosza, ale z innych można zrobić istne cudeńko. Przypominam kochani moje motto, którym Was ciągle zarażam: tylko wyobraźnia nas ogranicza … 🙂

Gotowe pudełko, prawda, że cudne?

I właśnie niedawno w moje ręce wpadło pudło po kapeluszu. Jak je zobaczyłam od razu wiedziałam co z nim zrobię, tylko się zastanawiałam, czy uda się zrealizować mój plan, bo chęci chęciami, ale materiał często płata figle.

Najpierw położyłam białe gesso Cadence, które pod wpływem reakcji tektury (to jest właśnie ten moment, którego się obawiałam) stworzyło dziwną strukturę. Jednak się nie poddałam i podjęłam dalsze działania – a co mi szkodzi … pomyślałam … najwyżej jego koniec będzie na śmietniku, a nie na mojej półce.

Pudełko z nałożonym gesso

Wybrałam motyw róż na serwetce i przy pomocy kleju do decoupage przykleiłam na bok i górę pudełka.

Pudełko z naklejonymi serwetkami

I tu…zonk…. okazało się, że źle przykleiłam boczny motyw, a niestety nie mogłam nic zrobić, bo więcej takiego nie miałam.

Ale, ale … chwilkę pomyślałam, i wpadłam na pomysł, że przecież można domalować listki i nie będzie tak źle jak by się wydawało. Zrobiłam to jednak dopiero po tym jak pocieniowałam pudełko wykorzystując do tego farby z efektem marmuru.

Na boku pudełka domalowałam listki

Zazwyczaj te farby kładziemy grubszą warstwą, aby je potem rozetrzeć tworząc właśnie efekt marmuru, ale ja tym razem nakładałam je pędzlem szczeciniastym i dzięki temu powstało bardzo ciekawe tło. Do tego celu użyłam trzech kolorów: beż, jasny róż oraz szarość.

Po drugiej stronie pudła przy pomocy szablonu zrobiłam napis, bo wydawało mi się tak jakoś pusto.

I to było dobry kierunek. Nie bójcie się takiego zapełniania wolnej powierzchni, bo – co za dużo to nie zdrowo, ale jak jest za mało, to też nie jest dobrze … a zawsze można to zmyć, bo farby Cadence są wodoodporne, więc co szkodzi spróbować.

Boczny napis dodaje szyku

Kolejnym etapem pracy było lakierowanie po to, żeby zabezpieczyć powierzchnię, bo miałam w planie zrobienie pasków, a musiałam przykleić taśmę malarską, więc nie chciałam, żeby po oderwaniu zeszła mi razem z farbą. Paseczki zrobiłam farbą hybrydową jasny róż i później troszkę splashowałam ( pstryczki farbą przy pomocy suchego szczeciniastego pędzla lub starej szczoteczki do zębów ). Na koniec wiele warstw końcowych lakieru i gotowe.

Moje pudełko nie wylądowało na śmietniku, lecz … na półce w domu mojej koleżanki, która jest niezmiernie zadowolona z tego co otrzymała.

Możesz również polubić…